Internautki są wściekłe… Nie dość, że panna młoda ewidentnie nie była zadowolona z tego żartu, to jeszcze wykonawca psikusa dorobił się grona wściekłych internautek , które Mówi o innych. Kim są ci ludzie?! Natalia Bet Data utworzenia: 29 października 2023, 18:02. Udostępnij Udostępnij artykuł przez: Facebook X Można to porównać do drzewa. Ludzie, którzy dziś żyją na naszej planecie, należą obecnie wyłącznie do jednego gatunku. To, co widzimy to nagromadzenie wielu poskręcanych gałęzi, które choć są podobne, nie są identyczne. Jeśli jednak cofniemy się do korzeni, okazuje się, że one również nie rosną w linii prostej. Vay Tiền Online Chuyển Khoản Ngay. „Pechowiec Bryan”, „Zoe katastrofa”, „Dziecko Sukcesu” i inni bohaterowie śmiesznych obrazków są rozpoznawalni niczym telewizyjny celebryci, mimo że ich sława w dużej mierze jest dziełem przypadku. Jak to się stało, że stali się sławni? Czy lubią memy, w których są głównymi bohaterami? Jak wyglądają dzisiaj? Sprawdźcie. „Success Kid” – Sam Griner Mem powstał w 2007 roku, po tym jak Laney Griner opublikowała w serwisie Flickr zdjęcie swojego 11-miesięcznego syna, który próbował zjeść piasek. Mem początkowo zyskał popularność pod hasłem „nienawidzę zamków z piasku”, co sugerowało, że chłopiec właśnie zniszczył zamek z piasku innego dziecka. Następnie zdjęcie trafiło do serwisów MySpace i Reddit jako „success kid”, ze względu na „zwycięską minę” Sammiego Grinera. Jego zdjęcie wykorzystano również w reklamach telewizyjnych i na billboardach. W jednym z wywiadów mama „dziecka sukcesu” powiedziała, że jej syn wpada w zakłopotanie w związku z memem. W kwietniu 2015 roku chłopiec wykorzystał swoją popularność i zebrał na platformie crowdfundingowej prawie 100 tysięcy dolarów na operację nerki swojego ojca. fot. fot. fot. „Disaster Girl” – Zoe Roth Zdjęcie małej dziewczynki z płonącym w tle domem zrobił Dave Roth w 2004 roku. Całe zdarzenie miało miejsce podczas ćwiczeń miejscowego oddziału straży pożarnej. Co ciekawe zdjęcie stało się memem dopiero 4 lata później, po publikacji w serwisach Digg i Buzzfeed, a następnie Neatorama, DamnCoolPictures oraz Huffington Post. Twarz Zoe stała się symbolem wielu klęsk takich jak zatonięcie Titanica, tsunami, czy wyginięcie dinozaurów. Zoe nie ma nic przeciwko memom – uważa, że większość z nich jest dość zabawna. Co ciekawe jakiś czas temu, mało kto wiedział, że bohatera memów ma na imię Zoe – dzieci z jej klasy znają „Disaster Girl”, ale do niedawna nie miały pojęcia, że widują ją codziennie w szkole. Nawet jej chłopak nie chciał na początku uwierzyć, że to prawda – w internecie czas się zatrzymał i Zoe nadal ma 4 lata. fot. fot. fot. „Side-Eyeing Chloe” – Chloe 12 września 2013 roku na youtube opublikowany został film, na którym rodzice pokazują reakcję sióstr Lily i Chloe, na wieść o wyjeździe do Disneylandu. Starsza (Lily) popłakała się ze szczęścia, podczas gdy młodsza (Chloe) była bardziej zmieszana niż zaskoczona. Film obejrzano 19 milionów razy, a Chloe stała się bohaterką internetowych memów. Kanał „Lily & Chloe Official” ma obecnie ponad 200 tysięcy subskrypcji. fot. Chloe ma już 7 lat, a w maju 2017 roku rodzice dziewczynki opublikowali na Instagramie zdjęcia z wakacji w Brazylii, na których widać billboardy Google’a z wykorzystaniem miny z mema. A wszystko zaczęło się od tego filmu: „Good Luck Charlie” – Mia Talerico Mia Talerico zagrała główną rolę Charlotte „Charlie” Duncan w serialu Disney Channel, „Powodzenia, Charlie!”. Scena w której Mia robi specyficzną minę rozkładając przy tym ręce tak spodobała się internautom, że Mia stała się synonimem słów „nie wiem”. fot. „Dogde” – Pieseł Przedszkolanka Atsuko Sato przygarnęła psa rasy Shiba inu w 2008 roku i w ten sposób uratowała mu życie – „pieseł” miał bowiem zostać uśpiony. Pierwsze zdjęcia umieściła na swoim blogu w 2010 roku, a już 3 lata później na punkcie Pieseła (ang. doge) oszalał cały świat. Pieseł na jednym z najpopularniejszych zdjęć siedzi na kanapie z założonymi na siebie łapami i spogląda w obiektyw z uniesionymi, jakby zdziwionymi brwiami. Warto również dodać, że Pieseł tak naprawdę nazywa się Kabosu, a nazwa ta pochodzi od nazwy japońskiego cytrusa – owocu kabosu. fot. fot. fot. facebook/ „Najbardziej zazdrosna dziewczyna świata” – Laina Morris W 2012 roku Laina Morris przesłała film nagrany kamerką internetową, na którym parodiuje piosenkę „Boyfriend” Justina Biebera. Laina nagrało swój film w odpowiedzi na konkurs, który ogłosił Justin w ramach promocji linii perfum „Girlfriend”. Dziewczyna raczej nie spodziewała się takiego sukcesu (prawie 20 milionów odsłon na yt), a tym bardziej nie spodziewała się, że zostanie bohaterką memów. Internauci wykorzystując kadr z nagrania, które opublikowała Laina „stworzyli” z niej najbardziej zazdrosną dziewczynę świata. Dziś Laina z powodzeniem prowadzi swój kanał na youtubie, na którym publikuje zabawne filmy. Bycie bohaterką memów nie zawsze jest jednak czymś dobrym – „Obcy ludzie znajdowali mój prywatny profil na Facebooku i rozmawiali z moimi przyjaciółmi. Odkrywali, gdzie pracuję i dowiedzieć się gdzie studiuje”– wspominała w jednym z wywiadów Morris. fot. fot. „Niezwykle fotogeniczny chłopak” – Zeddie Little Zeddie Little to 25-latek z Nowego Jorku, który w 2012 roku wziął udział w biegu Cooper River Bridge Run odbywającym się w Charleston. Podczas zawodów fotograf-amator zrobił mu zdjęcie zauważając, że wyróżnia się od innych umęczonych biegaczy. Zdjęcie z podpisem „niezwykle fotogeniczny facet” trafiło do sieci i stało się hitem. Pytany o swoją popularność Zeddie opowiada: „czuję się zaszczycony, mogąc być częścią żartu, który jest w dobrym nastroju, ponieważ czasami w Internecie pojawia się mnóstwo złośliwości, lub żarty przybierają nieodpowidnią formę. Te z moim udziałem są w większości pozytywne. To zabawne, że wszyscy je tak lubią”. Zeddie Little pracuje jako specjalista w branży PR. fot. fot. fabrykamemów fot. fabrykamemów fot. fabrykamemów fot. fabrykamemów „Kot z fochem” – Grumpy Cat „Kot z fochem”, któremu wiecznie coś nie pasuje stał się sławny w 2012 roku. Koci bohater memów pochodzi z Arizony, a jego prawdziwe imię to Tard. Po raz pierwszy zdjęcia kota z podpisem „Poznajcie zrzędliwego kota” (eng. Meet Grumpy Cat) opublikował brak właścicielki Brian. Zdjęcie obrażonego kota rozeszło się wirusowo po internecie, a w artykule z 2014 roku zamieszczonym w serwisie możemy przeczytać, że Tard pozwolił zarobić swojej właścicielce (jest nią 33-letnia Tabetha Bundesen z Arizony) ponad 100 milionów dolarów w zaledwie 2 lata! fot. „Chłopak, który próbuje nie puścić bąka przy koleżance z klasy” – Michael McGee W 2014 roku na portalu Reddit zamieszczona została fotografia Michaela McGee z podpisem „Próba powstrzymania się, kiedy siedzisz obok ślicznej dziewczyny”. W zaledwie kilka dni zdjęcie obiegło świat i stało sie memem. Bohater mema mówi, że internetowa sława mu nie przeszkadza „Zrobiłem zabawną minę, wrzuciłem ją na Twittera i musiałem liczyć się z konsekwencjami”, lecz żałuje, że nie zabezpieczył praw autorskich do fotografii, ponieważ mógłby na tym zarabiać. W jednym z wywiadów Micheal dodał „Nie przeszkadza mi to, że praktycznie raz w tygodniu widzę swoją twarz gdzieś w internecie. Bawi mnie to. Wciąż robię tą minę, najczęściej jako sztuczka na imprezach”. fot. „Pechowiec Brian” – Kyle Craven Rudzielec, któremu przydarza się wszystko to, co najgorsze. „Pchowiec Brian” to tak naprawdę Kyle Craven, który dla żartu zrobił głupią minę do szkolnego zdjęcia. Kyle nie przypuszczał, że fotografia trafi do internetu, a on zostanie „memem”. Wszystko zaczęło się w marcu 2012 roku – wówczas mem w serwise 9gag zebrał 48 000 lajków w 24 godziny. Z 9gag poprzez Pinterest’a Buzzfeed oraz Funny or Die aż po Facebooka – Brian zyskiwał „sławę”. Sam zainteresowany cieszy się, że jego portret rozbawia ludzi i chętnie pozuje do zdjęć z fanami. Więcej o historii „Pechowca Briana” możecie przeczytać tutaj. fot. Tłumaczenie z Tłumaczenie z Tłumaczenie z Zobacz też: • Autentyki apteczne, czyli śmieszne teksty zasłyszane w aptece – padniesz ze śmiechu • Najlepsze teksty Pań z dziekanatu • Jeśli coś wygląda głupio, ale działa, to nie jest to głupie! • Ludzie, którzy całkiem przypadkowo odnaleźli swoich sobowtórów na obrazach w muzeum • Zadziwiające i szokujące zdjęcia rentgenowskie • Porcja fantastycznych zdjęć zrobionych w idealnym momencie • Baddie Winkle – najbardziej zakręcona Babcia z Instagrama Zdjęcia, które zobaczycie poniżej, są chyba nam wszystkim znane. Kiedy jakiś mem stanie się viralem, zostaje już w sieci na zawsze. Zastanawialiście się kiedyś, kim są postacie z popularnych memów? Czy wszyscy na pewno cieszą się ze swojej internetowej sławy? PECHOWIEC BRIAN Rudzielec, któremu przydarza się wszystko, co najgorsze, ale także to, co najbardziej absurdalne. Uroda z pewnością nie jest jego sprzymierzeńcem. Kim jest naprawdę? Bohater ze zdjęcia to Kyle, który po prostu zrobił głupią minę do szkolnej fotografii. Jego sławę zapoczątkował autor bloga „Twenty Something”, gdzie opublikował serię memów z użyciem portretu Kyle’a w 2012 roku. Sam zainteresowany cieszy się, że jego portret rozbawia ludzi i chętnie pozuje do zdjęć z fanami. DZIECIAK SUKCESU Znany jako „Success Kid” mały bobas z zaciśniętą piąstką to w rzeczywistości Sammy Griner, którego zdjęcie wrzuciła do sieci jego mama, kiedy miał rok. Fotka szybko rozprzestrzeniła się w sieci, a internauci zaczęli robić z niej memy. Sammy ma obecnie 11 lat. Dzięki jego popularności udało się zorganizować zbiórkę pieniędzy na operację jego ojca, która wyniosła ponad 100tys. dolarów PRZESADNIE ZAANGAŻOWNA DZIEWCZYNA Czy wiedzieliście, że bohaterka memów z zaborczą dziewczyną która najchętniej zakatrupiłaby wszystkie koleżanki swojego chłopaka, ma własny kanał na Youtubie? : ) Laina Morris w 2012 roku nagrała filmik z parodią piosenki Justina Biebera w odpowiedzi na ogłoszony przez niego konkurs dla fanów. W dwa dni filmik obejrzało ponad 1,35mln widzów, wtedy też zaczęto tworzyć memy z Lainą. Zobaczcie jej kanał: LENIWY STUDENT Mem z wychillowanym studentem popijającym piwko, który odkłada wszystko na później. Jego popularność zwykle wzrasta w czasie sesji. Chłopak ze zdjęcia jest modelem, a sama fotografia została zrobiona w pubie Highlander w Ottawie. Pierwsze jego udostępnienie pojawiło się na portalu i było zatytułowane „Young Man drinking Beer At Outdoor Pub”. Ktoś później wrucił pierwszego mema na i właśnie stamtąd poszedł dalej w świat. GRUMPY CAT Kot z fochem, któremu wiecznie coś nie pasuje. Tak naprawdę Grumpy cat to Tard, uroczy kociak z Arizony. Stał się sławny we wrześniu 2012 kiedy to jego właściciel wrzucił zdjęcie na Sami zobaczcie, jaki z niego słodziak! MUSICALLY OBVIOUS 8TH GRADER Muzycznie nieświadoma dziewczyna, która nie ma zielonego pojęcia o zespołach muzycznych, ale udaje, że się zna, znana bardziej w Polsce jako „Ignorancka Gimnazjalistka” to przyjaciółka Grace Spelman, która sama stworzyła żartobliwego mema z koleżanką w roli głównej. W 2009 roku wysłała swoje dzieło do serwisu Megagenerator, wtedy też mem stał się viralem. Bohaterka zdjęcia nie ma nic przeciwko żartom, podchodzi do tego z dystansem. DZIEWCZYNKA PIERWOTNEGO ZŁA Ta dziewczynka to memowe wcielenie zła! Spojrzenie, jakim piorunuje, zyskało niesamowitą sławę. Zdjęcie zostało zrobione w 2004 roku w Mebane (Karolina Północna) gdzie niedaleko domu Dave’a Rotha płonął dom. Ojciec poszedł z córką zobaczyć, jak radzą sobie z pożarem strażacy. Wtedy też udało mu się uchwycić złowieszczą minę Zoe. Dziewczynka ma obecnie 16 lat i wygląda tak: PAN ANDRZEJ Ostatnia pozycja to przykład tego, że czasem internetowa sława nie cieszy, a może nawet zniszczyć życie. „Pan Andrzej” tak naprawdę nazywa się Janusz Ławrynowicz i jest policjantem. Jego zdjęcie (bez zgody) zostało pobrane ze strony Komendy w Pasłęku. Niestety stworzony mem poszedł w eter i nic nie wskórało nawet zgłoszenie sprawy do prokuratury… @aszkiladz To, co najważniejsze w zdjęciu czterech chłopców siedzących przy stoliku, które najczęściej podpisywane jest jako „Impreza informatyków”, to fakt, że trzech spośród nich zrobiło międzynarodowe kariery. Największą z nich z pewnością Tomasz Czajka, który obecnie pracuje w Space X Elona Muska i bierze udział w projekcie lotów w kosmos, zarabiając przy tym gigantyczne pieniądze. Taki przekaz płynie z mediów. Jednak narracji związanych z fotografią jest znacznie geek czy po prostu przegryw? Dziś, patrząc na słynne zdjęcie, przymiotników używanych w opisie jego bohaterów z pewnością jest dużo więcej, niż w chwili, kiedy powstawało. W drugiej połowie lat 90., kiedy wykonano fotografię, w Polsce najczęściej używane było jedno – kujon. To, co łączy wszystkie te określenia, to ich pejoratywny wydźwięk, choć powoli zaczyna się to zmieniać (głównie za granicą). W Polsce bowiem ciągle nie mamy mody na naukę. Prezes Polskiego Towarzystwa Informatycznego, Włodzimierz Marciński uważa, że w naszym kraju nadal bardziej cenione jest cwaniactwo.– Dobrze, że dotyka pan tego tematu, ponieważ powinniśmy budować w Polsce modę na uczenie się, modę na matematykę, a nie modę na takie podejście, że „jestem kiepski z matematyki i się z tego cieszę”. Jeżeli słyszę, jak ktoś w telewizji mówi z dumą: „Byłem noga z matmy” i jest szczęśliwy z tego powodu, to myślę sobie, że powinien raczej zapaść się ze wstydu pod ziemię. Nie mamy w Polsce mody na uczenie się, raczej modę na PTI nie do końca zgadza się także z tym, żeby postrzegać czwórkę chłopaków ze zdjęcia, które wykonano nie podczas Olimpiady Matematycznej w Zwardoniu, jak podawała część mediów, ale na letnim obozie naukowym olimpiady matematycznej w Domu Wczasowym „Zgoda” w Zwardoniu, jako kujonów:– Bardzo często ci ludzie są po prostu nieprzeciętnie zdolni. Nie potrzebują wcale dużo czasu na naukę. Co więcej, oni uczą się więcej, ale robią to dla przyjemności. Poza tym, tutaj nic nie jest czarno-białe, jest dużo odcieni szarości. Są tacy, którzy, wystarczy, że spojrzą na notatki, potem na zadanie, i już wiedzą, jak je rozwiązać. Są jednostki wyjątkowo zdolne. Są też mniej zdolni, którzy, jeśli mają ambicję, to poświęcają więcej czasu na naukę i, pracując w ten sposób, nadrabiają zdjęcie stało się popularne jako mem, media podchwyciły temat, starając się dowiedzieć, kim jest tajemnicza czwórka w tureckich swetrach. Sporo czasu na poszukiwania poświęcił także Andrzej Tarnowski, którego artykuł ze stycznia 2020 r. zatytułowany Bohaterowie „imprezy informatyków”. Kiedyś wyśmiewani, dziś wielce doceniani jest chyba jednym z najrzetelniejszych. Zostały w nim opisane i przybliżone losy Tomasza Czajki, Jana Pelca, Marcina Petrykowskiego i Piotra Przytyckiego, bo tak właśnie (w kolejności alfabetycznej) nazywają się młodzi mężczyźni ze zdjęcia. Jak przyznał autor, swoją pracę pisał z myślą o tym, by przełamać negatywny przekaz, który płynął z memów:– Głównym powodem napisania tego artykułu była chęć "odśmieszenia" wizerunku bohaterów zdjęcia "impreza informatyków". Zdecydowana większość memów przedstawiała ich jako typowych przegrywów, a to w ogólnym rozrachunku oczywiście nie jest zgodne z zgłębienie losów czwórki bohaterów Tarnowski poświecił dobrych kilka godzin. Podczas poszukiwań nie zabrakło też niespodzianek.– Przewertowałem wszystkie możliwe informacje dotyczące owej "czwórki imprezowiczów". Najwięcej informacji było rzecz jasna o Tomaszu Czajce, który zrobił zawrotną karierę w Google i SpaceX. Jak wiadomo, jednym z bohaterów "imprezy informatyków" jest Marcin Petrykowski. Jednak nie każdy wie, że jest dwóch znanych Polaków na świecie o tym nazwisku... jeden jest obecnie prezesem przedsiębiorstwa teleinformatycznego Atende, a drugi programistą w międzynarodowej firmie Tieto. I to właśnie on pozował do tego zdjęcia– powiedział podczas rozmowy z Głosem24 Tarnowski. Jak sam przyznaje z żalem, nie dane mu było porozmawiać z bohaterami fotografii:– Miałem jedynie kontakt z tym pierwszym Marcinem Petrykowskim, który poinformował mnie, że nie pozował do tego wy, ludzie, wiecie?Prezes PTI zapytany o słynne memy, przyznał, że je widział. Jednak ich wydźwięk wzbudził w nim niesmak. Samo zdjęcie nie niesie dla niego takich skojarzeń, jakie wywołuje w internetowych twórcach, którzy dorabiali do niego podpisy czy dymki z dialogami. Dla Marcińskiego to normalna fotografia, normalne ubrania. Co może być w tym śmiesznego?– Zdjęcie jak zdjęcie. To są określone lata, wtedy tak się młodzież nosiła. To są chłopcy z nie najbogatszych rodzin, których wtedy było stać na takie ubranie, a nie inne. Poza tym, pewnie nie przywiązywali specjalnego znaczenia do tego, czy noszą markowe rzeczy, bo tematami ich rozmów były algorytmy, a nie moda. Na naśmiewanie się z tego zdjęcia patrzyłem z politowaniem, myśląc sobie: co wy, ludzie, wiecie? Uważam też, że śmieją się ci, którzy zazdroszczą. A chłopakom z tego zdjęcia jest czego zazdrościć. Jednocześnie daje się zauważyć, że w Polsce nie szanuje się wiedzy, która jest oburzają przedstawienia bohaterów zdjęcia jako „przegrywów”. Dla prezesa PTI memy są dowodem niskiej świadomości społecznej młodzieży na temat tego, jak wygląda współczesny świat. Choć na co dzień korzystają z jego dobrodziejstw, czego najlepszym dowodem są wspomniane memy, które nie mogłyby powstać bez rozwoju internetu i technologii cyfrowej.– Większość nie zdaje sobie sprawy z tego, co jest ważne w dzisiejszym świecie. Nie jest to zresztą żadną tajemnicą. Wszyscy obserwujemy, że świat się gigantycznie zmienia, a możliwe jest to głównie dzięki rozwojowi technologii cyfrowej. A technologia cyfrowa to są wszystkie rzeczy związane już nie tylko z oprogramowaniem. Mało kto z nas zdaje sobie też sprawę, jaki tak naprawdę jest świat, który nas otacza– mówi Marciński i dodaje, że wcale nie trzeba posiadać tajemnej wiedzy, żeby móc ocenić kierunek zachodzących przemian:– Widać gołym okiem, co się dzieje. Telefonia przewodowa, żeby uzyskać 100 mln abonamentów, potrzebowała 75 lat. Internet potrzebował na to 25 lat, telefonia komórkowa, aby korzystało z niej 100 mln abonamentów, potrzebowała bodajże 14 lat, natomiast sklepy z aplikacjami komputerowymi (jak np. Apple Store) potrzebowały na to dwa lata. Żeby było śmieszniej, wypuszczona w Chinach dwa lata temu gra Honor of Kings potrzebowała sześć miesięcy, by grało w nią 100 mln osób. Tak więc, to się wszystko gigantycznie zmienia i przyśpiesza, dzięki rozwojowi technologii cyfrowej. Jeżeli więc inwestuje się swoją wiedzę i wiąże przyszłość zawodową z tą dziedziną, to umiejętności cyfrowe są umiejętnościami przyszłości. W tej chwili 90% nowopowstających miejsc pracy to są takie miejsca, gdzie potrzebna jest znajomość technologii cyfrowej. Bez tego świat się już nie obędzie i wszystko będzie szło w kierunku dla szefa PTI czwórka chłopców ze zdjęcia nigdy nie była „przegrywami”. Wręcz przeciwnie, od początku, w jego mniemaniu, uchodzili za „wygrywów”, ponieważ inwestowali swój czas w rozwój zdolności, które później zaowocowały. W przenośni i dosłownie.– Jeżeli ktoś kończył Wydział Matematyki i Mechaniki na Uniwersytecie Warszawskim, to ma w każdym miejscu pracy na świecie otwarte drzwi, ponieważ pracodawcy wiedzą, że tacy ludzie mają gigantyczną wiedzę. Studenci z tego kierunku, może za wcześnie, ale takie jest życie, zaczynają pracować już w trakcie studiów i to za horrendalne pieniądze. Nie jest niczym niezwykłym, jeżeli student czwartego roku dostaje pracę z wynagrodzeniem rzędu 10 tys. dolarów miesięcznie. To powoduje, iż zdarza się, że ci ludzie nie kończą studiów, bo mają już fach w ręku, zarabiają gigantyczne pieniądze i pracę znajdą bez problemu. To jest technologia, która jest technologią przyszłości. To, że potrzebujemy takich ludzi, jest oczywiste, bo jeżeli spojrzymy na to, jakich specjalistów i w jakich zawodach jest obecnie największy deficyt nie tylko w Polsce, ale i na świecie, to są to przede wszystkim zawody w otoczeniu świata cyfrowego. Skoro już dwa lata temu mówiło się, że krajach UE jest zapotrzebowanie na 800 tys. specjalistów od IT, to w świecie ta liczba sięga milionów, przy spadającym rynku pracy, bo jednak automatyzacja robi swoje. Mimo to, przy ogólnym trendzie spadku zapotrzebowania na siłę roboczą, akurat zapotrzebowanie na siłę roboczą związaną z technologiami cyfrowymi jest gigantyczne. Właściwie to powinniśmy już przestać mówić o zapotrzebowaniu na siłę roboczą, dziś liczą się kreatywne umysły!NiezrozumienieJednak, aby pójść na studia, najpierw trzeba zdać maturę. Okres szkolony to jednak, paradoksalnie, nie jest wymarzony czas dla osób ponadprzeciętnie uzdolnionych, które poświęcają się swojej pasji, zwłaszcza jeśli jest ona powiązana z przedmiotami ścisłymi. I nie chodzi wcale o to, że trzeba się uczyć innych, „nudnych” przedmiotów. Najtrudniejsze bowiem okazuje się nawiązanie i utrzymanie relacji z rówieśnikami, którzy zwykle nie podzielają zainteresowań do matematyki czy fizyki. Okazuje się także, że w późniejszym okresie życia ta sytuacja wcale nie musi się zmienić. Niezrozumienie towarzyszy wybitnie uzdolnionym przez całe życie.– Geniuszom niestety często nie jest łatwo w życiu. Powszechnie uważa się, że osoby nieprzeciętnie uzdolnione cechują niższe kompetencje społeczne. Trudniej przychodzi im towarzyskie udzielanie się, nawiązywanie nowych znajomości, a także ich utrzymywanie. Badania naukowe częściowo potwierdzają te założenia. Sama szczera pasja, którą mogą być np. nauki ścisłe, dla przeciętnej osoby jest ciężka do zrozumienia i nierzadko również do zaakceptowania w bliskiej relacji.– powiedziała w rozmowie z redakcją Głosu24 Urszula Węgrzyk, psycholog. Jej zdaniem mocne skupienie się na pasji, w kierunku której jest się uzdolnionym, może rzutować także na związki damsko-męskie. Przykładów nie trzeba szukać, a jednym z „najgłośniejszych” może być fakt, że po 27 latach rozpadł się związek Billa i Melindy Gatesów. Założyciel Microsoftu uchodzi za osobę wykazującą objawy zespołu Aspergera, który uznawany jest za łagodne zaburzenie rozwoju i funkcjonowania ośrodkowego układu nerwowego ze spektrum autyzmu. Co ciekawe, lekarz, którzy jako pierwszy zdefiniował tę przypadłość – Austriak Hans Asperger, sam w dzieciństwie przejawiał opisane przez siebie objawy. Od wczesnych lat posiadał wyjątkowe zdolności językowe i bardzo dobrą pamięć. A do tego był samotnikiem. Wracając jednak do Gatesa, nie ma wątpliwości, że to właśnie dzięki owym „zaburzeniom” i mocnemu skoncentrowaniu się na informatyce, która była jego pasją, mógł on odnieść tak ogromny sukces i dokonać przełomu w tej branży. Zresztą podobnych przykładów ze świata komputerów i technologii cyfrowych można by mnożyć.– Relacje u osób szczególnie uzdolnionych znajdują się często na drugim miejscu względem ich zainteresowań. Bycie w związku z osobą ponadprzeciętną wymaga ogromnego zrozumienia, a także otwartego umysłu i akceptacji odmienności. Na szczęście, w moim odczuciu, w obecnych czasach geniusze mają łatwiej. Dawniej częściej bywali wyśmiewani, wytykani palcami i odtrącani z powodu swojej odmienności. Aktualnie tego typu zachowania oczywiście nadal mają miejsce, jednak otwartość społeczna w stosunku do takich osób jest większa. Dodatkowo istotnym elementem jest dostępność pomocy psychologicznej, która pozwala zaopiekować wyjątkowość zarówno małych geniuszy, jak i tych dorosłych– powiedziała nasza TopCo do tego, że przynajmniej trzech z czterech bohaterów ze słynnego zdjęcia odniosła sukces, nie może być wątpliwości. Najmniej informacji jest o Janie Pelcu, który na zdjęciu zajmuje pierwsze miejsce po lewej. Andrzejowi Tarnowskiemu udało się dowiedzieć tylko tego, że pochodzi on z Lublina:– Dzisiaj o nim prawie nic nie wiadomo... i ciężko jednoznacznie stwierdzić, czy ma coś wspólnego z cała uwaga mediów skupiona jest na Tomaszu Czajce i to nie tylko dlatego, że jako jedyny z „imprezowiczów” nie posiada okularów.– Uważam, że Tomasz Czajka jest obecnie jednym z najlepszych programistów na świecie i nie przypadkiem sprawuje ważną funkcję w firmie prowadzonej przez samego Elona Muska. Zresztą fakt, iż ostatnimi laty pracował nad oprogramowaniem systemów sterowania rakiety Falcon Heavy, najlepiej świadczy o tym, jak duży wpływ jego działalność ma dla rozwoju kosmonautyki– powiedział Głosowi24 Tarnowski i dodał:– Tak naprawdę międzynarodową karierę zrobiło trzech z nich, a są to programiści Tomasz Czajka i Marcin Petrykowski oraz naukowiec-matematyk Piotr Przytycki. Dodam przy tym, że Czajka, Petrykowski i Przytycki zrobili światową karierę głównie dzięki swojemu talentowi i ciężkiej pracy. A to zdjęcie wykonane 23-lata temu jest kultowym już dokumentem potwierdzającym to, że już jako nastolatkowie bardzo pasjonowali się informatyką i matematyką. Tak więc za granicą są oni znani dzięki swoimi wielkim osiągnięciom, a w Polsce głównie przez to "memowe" zdjęcie. Choć na całe szczęście ostatnimi laty zaczyna się to zmieniać. Na koniec zdradzę, że na portalu dobreprogramy niebawem planuję opublikować biografię Tomasza Towarzystwo Informatyczne wspiera olimpiadę z tego przedmiotu, choć jego prezesowi marzy się, żeby jej uczestników przybywało:– Chciałbym widzieć chłopców i dziewczęta przy takich stolikach, jak ten ze zdjęcia, dużo więcej niż kilkoro. Ale zaledwie tak niewielu spowodowało, że o polskiej szkole algorytmiki i programowania mówi się na wybitnych wyjątkowo dużoCzym dokładnie jest owa polska szkoła algorytmiki i programowania? Jej nazwa i specyfika nie są specjalnie znane, dlatego w celu rozpropagowania polskiej myśli informatycznej, PTI realizuje projekt landofitmaster. Jak powiedział nasz rozmówca, są w naszym kraju placówki, które potrafią kształcić swoich studentów w specyficzny sposób. Okazuje się, że na wiedzę tam przekazywaną w ostatnich latach zaistniał jeszcze większy popyt, niż wcześniej. Fachowcy z zakresu kodowania niskopoziomowego są obecnie rozchwytywani i nic nie przemawia za tym, żeby miało się to zmienić.– W Polsce niektóre uczelnie potrafią uczyć bardzo dobrze myślenia algorytmicznego i programowania, które się nazywa niskopoziomowym. W tej chwili jest boom na tego typu oprogramowanie, bo w tej chwili elementy programowalne są wszędzie. Fachowo nazywa się to systemami wbudowanymi. I dla przykładu, tylko w samochodzie jest ich od groma. Musimy sobie też zdawać sprawę z tego, że, jeżeli ktoś jest w tej dziedzinie od młodości dobry, jeśli jest to jego pasja, to taki ktoś na przed sobą gigantyczne możliwości i świetlaną przyszłość. Niezależnie od tego, czy będzie pracował w Polsce, czy za zawód programisty bądź informatyka z pewnością jest zawodem przyszłości, to nie oznacza, że nie będzie się to zmieniało i, podobnie jak w innych dziedzinach gospodarki, ludzi będą zastępowały automaty. Ale żeby maszyny mogły tworzyć oprogramowanie, to muszą nimi sterować ludzie. Zdaniem Włodzimierza Marcińskiego, tacy jak czwórka bohaterów ze słynnego zdjęcia:– To są właśnie ci wyjątkowi, wybitni ludzie, których możemy spotkać np. na olimpiadzie matematycznej. W tej branży będzie mnóstwo pracy, a dla wybitnych wyjątkowo dużo. Nie wiem, czy pan czytał taką książkę „Jak działa Google” (nawiasem mówiąc, polecam), w której autorzy, opisując historię tej firmy, napisali, że stała się ona wielka, ponieważ jej założyciele przyjęli za swoje hasło: „Przyjmujemy tylko kreatywnych geniuszy”. Nie dobrych, czy bardzo dobrych w swoim fachu, ale kreatywnych geniuszy. I początkowo się z nich śmiano, że w ogóle nie będą mieli pracowników. I co się okazało? Ustawiła się do nich kolejka, bo mnóstwo młodych ludzi chciało być w gronie kreatywnych geniuszy. Dlatego życzmy sobie takich zdjęć przy stoliku jak najwięcej.

kim są ludzie z memów